Pan Grzegorz urodził się i całe swoje życie mieszka we wsi Krzywiec. Do szkoły miał blisko, bo była dosłownie „za płotem”. Ukończył jeszcze zawodówkę rolniczą i rozpoczął pracę w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Krzywcu jako traktorzysta. Żonę poznał w pracując w Tyniewiczach Dużych, gdzie była kucharką w stołówce zakładowej. Była ładna, więc od razu „wpadła mu w oko” i kiedy codziennie nalewała mu zupę, on wpatrywał się w nią aż się zakochał. Ona też okazywała zainteresowanie jego osobą. Był rok 1978 – „zima stulecia”, kiedy to zdecydował się pojechać do rodziców Ziny aby prosić o jej rękę. Jak twierdzi, ona zgodziła się od razu, bo był przystojnym chłopcem. Jeszcze tej zimy zrobili huczne wesele. Zamieszkali w Krzywcu. Nadal pracował w RSP a żona wychowywała trójkę dzieci.
W lipcu 2021r. dostał udaru mózgu i od tego czasu nie wstaje z łóżka. Żona opiekuje się nim od rana do wieczora a i w nocy zagląda, nasłuchuje, czy nic złego się nie dzieje. Bardzo chwali też swoje dzieci za opiekę i pomoc. Synowie przyjeżdżają bardzo często, pomagają ojcu usiąść na wózek, wykonują z nim różne ćwiczenia. Córka mieszka za granicą, a więc przyjeżdża rzadko.
W hospicjum domowym jest od listopada 2021r. Odwiedza go lekarz, pielęgniarka (w razie potrzeby) oraz fizjoterapeutka. W wyniku udaru miał niedowład lewej strony ciała oraz zaburzenia mowy. Rehabilitacje przynoszą coraz większe korzyści, dzisiaj pan Grzegorz jest bardziej samodzielny, ma jedną rękę całkiem sprawną, może trzymać kubek czy łyżkę a nawet pilotem dobrze operuje, bo całymi dniami ogląda swoje ulubione programy w telewizji. W trakcie naszych wizyt jest pogodny i zadowolony z opieki jaką dostał od hospicjum domowego.