,,Dostajemy od naszych podopiecznych trochę więcej, niż dajemy my sami” – Witryna Wiejska cz. III i cz. IV

„Jeżeli się nawiąże relację z pacjentem (nie mówię o tym, że ktoś wciska jaja od kur bo tyle mi zniosą, że sam nie przejem”), jeżeli się z podopiecznymi rozmawia i widzą, że są szanowani (a trudno nie szanować człowieka, który przeżył kilkadziesiąt lat, człowieka w ogóle) i jeżeli człowiek przeżył kilkadziesiąt lat, czasami ma skończone trzy klasy szkoły powszechnej, a jest mądrzejszy niż niejeden filozof, to po prostu wydaje się, że rozmowy z tymi ludźmi to jest kopalnia mądrości.

Kopalnia takiej wiedzy prostej. Świadectwa, które dają opiekując się jedni drugimi, to są po prostu świadectwa o takiej miłości, że nie jeden Romeo i Julia wysiada przy tym. Potrafią tak.

Rekordziści – moi pacjenci, którzy nie doczekali sześćdziesiątej siódmej rocznicy ślubu. Pamiętam, jak umierała ta pani i ten pan szepce nad tą swoją umierającą żoną: ,,moja śliczna, moja kruchutka jak ja będę bez Ciebie żył…” . Albo umierający mąż, szkielet, skóra i kości, i żona, która mówi: ,,my zawsze spaliśmy w jednym łóżku, nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Mimo, że ma raka…, póki jeszcze ciepły, póki jeszcze można się przytulić, póki jeszcze się czuje bezpiecznie, jak ja jestem gdzieś obok”.”

Link do I części wywiadu >>

Link do II części wywiadu >>

Link do III części wywiadu >>

Link do IV części wywiadu >>

Przeczytaj również