Miejsce urodzenia Pani Krystyny to wieś Słuczanka, gdzie nadal jeszcze mieszka jej mama. Rodzice mieli tu gospodarstwo rolne. Pamięta, jak w dzieciństwie pomagała im w pracach polowych. To ze względu na potrzeby wsparcia ich w gospodarstwie rolnym po ukończeniu szkoły podstawowej, postanowiła zostać na wsi.
Kiedy ukończyła 18 lat, podjęła pracę we wsi Gródek w szwalni. Tu też poznała swojego męża i założyła rodzinę.
Po zawarciu małżeństwa najpierw mieszkali we wsi Biendziuga, jednak zostali przesiedleni ze względu na budowę sztucznego zbiornika wodnego, który dzisiaj znany jest jako Zalew Siemianówka. Następnie osiedlili się we wsi Siemianówka i wybudowali tam dom. Pani Krystyna mieszka w nim do dziś. Kiedy wybudowali już własny dom, Pani Krystyna pracowała w stołówce stacji kolejowej, a także przez pewien czas we Włoszech – w restauracji, a następnie jako opiekunka. Dziś mówi nam, że cieszy ją to, że „zobaczyła trochę świata”.
W roku 2021 przeszła COVID-19 i trafiła do szpitala. W tym czasie lekarze wykryli u niej zator tętnicy podkolanowej. Było jednak zbyt późno i nie dało się uratować nogi, konieczna była amputacja. Po powrocie do domu, trafiła pod opiekę zespołu medycznego naszego hospicjum tj. lekarza, pielęgniarki i fizjoterapeutki.
Po ostatniej wizycie u ortopedy, otrzymała zlecenie na protezę tymczasową, którą powinna zakładać i ćwiczyć chodzenie. Proteza właściwa została dla niej już przygotowana, mamy nadzieję, że już niedługo zastąpi jej utraconą kończynę i przywróci choć trochę dawny komfort życia. Nowa proteza pozwoli Pani Krystynie wrócić do codziennych obowiązków i normalnego życia.