Nasza praca jest służbą wobec chorych, czyli opieką wykonywaną z troską, zaangażowaniem i szacunkiem. Z miłością do bliźniego. – mówi doktor Paweł Grabowski, założyciel i lekarz w naszej fundacji.
Pacjenci objęci opieką paliatywną mogą żyć kilka dni, miesięcy, a nawet kilka lat. Dobre umieranie to nic innego jak godne umieranie. Pozbawione bólu, wstydu, samotności. To świadomość, że nie jest się ciężarem dla bliskich. To godne warunki. To profesjonalna opieka 24h na dobę. To poczucie empatii, zrozumienia, miłości. To obecność drugiego człowieka. Taka jest rola opieki hospicyjnej. To opieka wieloaspektowa, która łagodząc ból lub objawy nieuleczalnej choroby, jednocześnie zapewnia tak bardzo potrzebną w ostatnich dniach opiekę psychologiczną i duchową, a nawet społeczną.
Chcemy odczarować słowo hospicjum i pokazać, że te ostatnie chwile, dzięki opiece hospicjum mogą być naprawdę dobre. Hospicjum to dalej życie!
Żeby móc rozmawiać o dobrym umieraniu należałoby najpierw zrozumieć jak bardzo bywa ono złe. Wśród naszych pacjentów dosyć często zdarzają się samotne osoby. Choroba postępuje, potrzebna jest całodobowa opieka lekarska jak i pomoc w codziennym funkcjonowaniu. Na wsi na, której mieszkają nie ma ani sklepu, ani apteki. Pacjenci czasem nie są w stanie dotrzeć samodzielnie do najbliższego ośrodka zdrowia. Sąsiedzi, o ile jeszcze są, to osoby starsze, które same wymagają pomocy. Współmałżonek (o ile jeszcze jest) też już nie jest w stanie opiekować się całodobowo przewlekle chorym z racji swojego wieku. Dorosłe dzieci – zazwyczaj mieszkają gdzie indziej i nie tylko odległość utrudnia im codzienną opiekę nad rodzicem, ale również brak umiejętności czy sprzętów koniecznych do sprawowania opieki paliatywnej nad chorym. Opieka hospicjum jest niezwykle istotna w takich przypadkach.
Hospicjum w służbie życia!
Słowo „umieralnia” w naszym społeczeństwie przylgnęło do hospicjum na dobre. Osoby, które nie miały styczności z hospicjum, często uważają to za miejsce, w którym się leży i czeka na śmierć, wegetuje patrząc w sufit. Chcemy pokazać, że śmierć nie następuje w momencie diagnozy. Hospicjum to nadal życie, dlatego celebrujemy je dopóki można. Wspólnie z podopiecznymi obchodzimy ich urodziny, święta. Oglądamy mecze, seriale czy gramy w pokera. – Jeden z naszych podopiecznych, Pan Andrzej, pewnego dnia poprosił nas o łopatę do odśnieżania – wręczyłem mu ją. Wyjechał na wózku przed hospicjum i zaczął odśnieżać chodnik – wtedy zrozumiałem, że traktuje hospicjum jak swój dom – mówi dr Grabowski.
Panująca opinia, że hospicjum to „umieralnia” jest krzywdząca nie tylko dla podopiecznych, ale też dla ich rodzin. Następstwem jest strach przed powierzeniem chorego opiece hospicjum. Rodziny chorych wstydzą się korzystać ze wsparcia w obawie przed napiętnowaniem przez pozostałą część rodziny lub sąsiadów, że „oddali” ojca, matkę, babcię czy dziadka do hospicjum. – Trzeba to głośno powiedzieć: nie ma mowy o żadnym „oddawaniu”, to jest powierzanie podopiecznego w miejsce, gdzie dostanie najlepszą opiekę. TO NIE WSTYD! Nie każdy jest w stanie poradzić sobie z całodobową opieką i nie każdy ma możliwość zapewnienia odpowiednich warunków w domu. Zdarza się, że sami podopieczni nie chcą być ciężarem dla nikogo z domowników to wpędza ich w poczucie winy i zależności, a to z kolei powoduje pogorszenie stanu psychicznego chorego. Skutkiem jest wiele niepotrzebnych frustracji w relacjach rodzinnych. Bliscy ciężko chorych pacjentów nie powinni mieć wyrzutów sumienia. A jednak czasem widzimy, że rodziny umierających mają problem z powierzeniem bliskich hospicjum, uważają to za dowód, że nie podołali opiece, tymczasem to jest właśnie dowód świadomego i odpowiedzialnego podejścia do choroby – tłumaczy dr Grabowski.
Hospicjum domowe czy stacjonarne to gwarancja, że pacjent otrzyma nie tylko wsparcie medyczne, ale również tak ważną w ostatnich chwilach opiekę psychologiczną, opiekuńczą, zrozumienie, empatię i tak ważną obecność drugiej osoby. Cały zespół hospicyjny lekarze, pielęgniarki, opiekunki, sanitariuszki są wyszkoleni do pracy z osobami u kresu życia. Wiedzą, jak ważne jest wsparcie pacjenta oraz jego rodziny w tym trudnym okresie.